Szwajcaria – czyli farmerzy w Porsche i jak zwiedzić kraj autem na polskim budżecie

IMG_3639 (2)

Pierwsza myśl, kiedy ktoś rzuci pomysł „Jedźmy w trip do Szwajcarii” – „nie stać mnie”. Ceny w Szwajcarii faktycznie do najsympatyczniejszych nie należą. Ale czy da się ją zjechać cały kraj bez konieczności wyprzedania całego swojego dobytku życia? A i owszem. Zachęcam do lektury.

Czy warto zwiedzić Szwajcarię? – bez dwóch zdań. Jeden z najpiękniejszych krajobrazowo krajów Europy, wciąż jeszcze nieodgadniony przez wielu podróżników. Alpy, jeziora, lasy, kręte drogi, świstaki, sery, wino, czekolada, zegarki, cztery języki, dziesiątki kultur.

A czy wiedzieliście jak bardzo Szwajcaria jest NAJ?

  • NAJwiększy wodospad w Europie,
  • NAJbardziej stroma kolejka górska,
  • NAJstarszy most drewniany
  • NAJdłuższy na świecie wiszący most
  • NAJwyższy w Europie bungee jump

Lubię nazywać Szwajcarię krajem śmietniczkiem, tzn. krajem stworzonym wspólnie przez inne nacje, trochę Niemiec, trochę Francji, trochę Włoch. Wkurzeni na swoje kraje, zrobili sobie własne państwo. No bo kim tak naprawdę jest Szwajcar? Jak wygląda typowy Szwajcar? Na to pytanie nie mam odpowiedzi, mimo, iż przez kilka miesięcy mieszkałam w Szwajcarii, a potem trochę podróżowałam po kraju. W jednym jesteśmy zgodni – typowy Szwajcar jest obrzydliwie bogaty i ma Porsche lub odjazdowo odpicowany  oldschoolowy pojazd, na przykład Fiata 126p 🙂 Nie wierzycie? Zamieniam się w tekst.

 


PLAN:

Rodzaj wycieczki: samochodem, cały kraj, łażenie po górach, opalanie się na plaży, rajdowanie po serpentynach górskich rodem z Top Gear

Czas: 10-12 dni

Dystans z Polski i z powrotem: 3 500 km

Plan podróży: poniżej mapa

Kwota: 3 000 zł/os przy parze (noclegi, benzyna, jedzenie ze sklepu, telefon, atrakcje)

Pora roku: najlepiej późnym latem, gdy kończy się sezon pod koniec sierpnia i górskie drogi są otwarte

Samochód: własny, wyjazd z Polski

 

PRZYDATNE INFO:

IMG_2463 (2).JPG

Co zabrać ze sobą: kuchenka turystyczna, namiot, śpiwór, prowiant, GPS, parasol, pelerynę, ciepłe ubrania i strój kąpielowy, karta bankomatowa

Formalności: dowód osobisty lub paszport,

Telefon: Szwajcaria nie jest w Unii, więc połączenia/internet są mega drogie.

Opcja 1) Polecam kupić w sklepie RTV kartę prepaid Sunrise – 25 CHF (ok. 90 zł). Karty są rejestrowane, więc podpisuje się umowę, ale to tylko karta prepaid. Kupując kartę macie 25 franków do wykorzystania. Każdy dzień nielimitowanych krajowych rozmów, sms i internetu to 2,5 franka, czyli karta wystarczy na 10 dni. Potem można ją doładować.

Opcja 2) Sieć Plus oferuje Pakiet Atlantycki za 80 zł, w którym jest internet w Szwajcarii

Autostrady: winieta kosztuje 40 CHF, ale krajówki są bardo dobre i ja poruszałam się po drogach niepłatnych.

Przepisy: zalecam przestrzegać limitów prędkości i chodzić jak szwajcarski zegarek, bo mandaty sięgają kilku tysięcy euro

Parkowanie: no tu się najwięcej trzeba natrudzić. Nastawiamy się, że każdy metr kraju jest PRIVAT. Na największym odludziu za postawienie samochodu należy zapłacić lub w ogóle nie wolno parkować. Ale spoko, wszystko się da. Byleby mieć przy sobie drobne i trochę wyobraźni, racjonalnej rzecz jasna 🙂

Noclegi: Booking jest mało używany i drogi. Lepiej rezerwować z airbnb, choć i tak niekiedy 200 zł to cena za spanie w … czyimś samochodzie przed czyimś domem lub za miejsce we … współdzielonym namiocie. Całkiem rozsądne są ceny campingów. Namiot 2 osobowy z samochodem i elektrycznością to może być kwota ok. 30 euro. A campingi są praktycznie wszędzie – przy miastach, w górach i nad jeziorami. Dziki camping? Hmm – jak w paragrafie powyżej, szanse na znalezienie czegoś nie-PRIVAT są prawie zerowe. Dlatego ja zamiennie spałam airbnb i camping (w zależności od prognozy pogody).

Benzyna: ok. 5,50 zł/95pb. W kryzysowej sytuacji można przekroczyć granicę z Francją lub Niemcami i tam zatankować jeszcze taniej. Ceny w kantonach włoskich i we Włoszech przyprawiają o zawrót głowy i sięgają 7-8 zł/1 l.

Ceny: paradoksalnie najtańszymi kantonami są kantony niemieckie, a najdroższe włoskie.

Na czym się skupić: miasta można omijać, bo nie ma w nich praktycznie nic do zwiedzania oprócz sklepów. Cel – góry, natura, rajdy po krętych górach.



 

MAPA

mapa1.jpg
Etap 1 – kliknij w mapę
gggg.png
Etap 2 – kliknij w mapę

 


CO ZWIEDZIĆ?

1. RHINE FALLS – największy wodospad w Europie (godzinka)

No kto by się spodziewał, że największy wodospad w Europie jest w Szwajcarii. A tu proszę – 23 metry wysokości, 150 metrów szerokości. Sympatyczne miejsce z kilkoma atrakcjami dla turystów, jak ktoś lubi. Myślę, że warte uwagi.

IMG_2365 (2).JPG
Rhine Falls wodospady

IMG_2345 (2)

 

2. Zurich – jak w szwajcarskim zegarku (pół dnia)

Wbrew pozorom Zurich to nie stolica kraju. Ale za to jedno z najdroższych miast świata. Oj, tak. Po Zurichu lepiej tylko się przejść, obiad w knajpie to może nie być najlepszy pomyśl.

Francja 102.JPG

3. Lucerna – jezioro i Pilatus (1 dzień)

Resort turystyczny dla bogaczy. Nocleg znaleźliśmy na campingu za miastem. Samo miasteczko fajnie oświetlone w nocy.

Co zobaczyć ?

  • Kapellbrücke – Chapel Bridge

Najstarszy most drewniany w Europie. Ma prawie 700 lat i 204 metry długości. Znajdująca się na nim wieża podobno służyła jako izba tortur i więzienie. Spacerując nim (bezpłatnie) zobaczycie ponad 100 malowideł, częściowo odrestaurowanych po wielkim pożarze z 1993 roku.

Image result for chapel bridge
Żródło: www.globe-photo.com 
IMG_2409.JPG
Malowidła w Chapel Bridge w Lucernie
  • Jezioro Lucerna

Piękne miejsce. Klasyczny krajobraz szwajcarski. Jezioro otoczone górami. Nic tylko się walnąć i relaksować 🙂 I objechać naokoło starając się wyszukiwać wysoko położone punkty. Nie bójcie się zjeżdżać z trasy!

IMG_2700.JPG


IMG_2470 (2).JPG
Jezioro Lucerna

 

  • PILATUS – najbardziej stroma kolejka Europy. Do samych chmur.

2 137 m n.p.m., niekiedy prawie 50 stopni nachylenia. Zwana nawiedzoną górą, jako, że podobno szalały tam duchy pomordowanych, a jej zdobycie groziło śmiercią. Można oczywiście na nią wejść (ok. 4h pod górę) albo tak jak ja wyjechać kolejką (30 min). Wyjazd z kilku miejscowości, ja wsiadłam w Alpnach. Wyjeżdżamy ponad chmury. Gdy się rozchodzą widać przepiękny widok na jezioro Lucerna. Ci najbardziej szaleni mogą tu polatać na paralotni.

Cena: 72 CHF/osobę tam i z powrotem (lekko nie ma, ale warto)

Więcej info: https://www.pilatus.ch/en/booking/mountain-railway-prices/

IMG_2602.JPG
Hotel na szczycie
IMG_2619.JPG
Ponad chmurami
IMG_2632 (2).JPG
Jezioro Lucerna skąpane w chmurach
IMG_2564.JPG
W oddali kolejka na Pilatus

IMG_2538.JPG

IMG_2670.JPG

IMG_2684 (2).JPG
Lucerna krajobraz

 

4. Interlaken- Thunersee ( przejażdżka 2h)

Dwa wielkie sąsiadujące jeziora i piękne krajobrazy. Fajne na przejażdżkę. Możecie sobie usiąść nad wodą na dole lub wjechać pod górę, na przykład do Hotel Panorama w Sigriswil. Tam też możecie sobie po prostu wyszukać „beach” w google maps i usiąść na trawce, piaseczku, a nawet wejść do wody i popływać. Genialnie.

IMG_2810 (2).JPG
Widok przy Hotel Panorama w Sigriswill
IMG_2837 (2).JPG

Thunersee jezioro

IMG_2862 (2).JPG

 

5. Bern – to stolica czy nie?

Choć Szwajcaria nie ma stolicy prawnie, to praktycznie uważa się za nią właśnie Bern. Ponieważ osobiście nie udało mi się wjechać do miasta, nie wiem co tam można zobaczyć. Jednakże, może to być kolejny przystanek na trasie.

Image result for bern
Źródło: cdn.flixbus.de

 

6. Lausanne – po francusku. (1 dzień)

Jak Ci się wydaje, że góry i jezioro to już było, to Lausanne i tak się Wam spodoba. Szczególnie nocą kiedy wokół jeziora mienią się kolorowe światełka. Miasto na górze,  z której rozpościera się przepiękny widok. Oprócz tego praktycznie – camping na campingu, elegancki, wyposażony. Idealne miejsce na odpoczynek i do popływania. W starym mieście do zobaczenia katedra i szybki spacerek po ryneczku.

IMG_2930 (2).JPG
Lausanne nocą

IMG_2946 (2).JPG

 

7. Lavaux – pijane UNESCO (przejażdżka 2h)

To jest must see. największe winiarnie w Szwajcarii. Wpisane na listę UNESCO. Kilometry kwadratowe krzewów winogron. Kolorowe, idealnie uporządkowane i z tym widokiem… Nic tylko się upić… krajobrazem 🙂 Tu najlepiej dać się ponieść trasie. Zjechać do góry z głównej i po prostu przed siebie, coraz wyżej i wyżej 🙂 Winko można kupić, choć ceny średnio zachęcają. Za to zdjęcia są za darmo.

IMG_3059 (2).JPG

IMG_2969 (2).JPG
Lavaux winiarnie

IMG_2990 (2).JPG

 

8. Geneva – stolica prawa humanitarnego i samochodów

No tak, tu mam najwięcej wspomnień. Genewa jest spoko jak się ma kasę. I tylko na 1 dzień. Nie ma tu za wiele do roboty, chyba, że odpłatnej.

Do zwiedzenia siedziby głównych organizacji międzynarodowych i humanitarnych, tj. ONZ czy Komitet Czerwonego Krzyża.

Jednakże, jeżeli jesteście tu w okolicy marca to w mieście odbywają się jedne z największych targów motoryzacyjnych na świecie – Geneva Motor Show. Wstęp jest stosunkowo niedrogi (ok. 10 CHF). Najlepsze, najnowsze samochody, ich pionierskie wersje i w ogóle mega czad, nawet dla tych, którzy mniej się interesują samochodami. Polecam w 100 %.

IMG_0315.JPG
Palais des Nations – główna siedziba ONZ
IMG_0083.jpg
Jet d’eau – słynna fontanna
IMG_0334.JPG
Palais de Nations w środku

 

IMG_0447.JPG
ICRC – siedziba
IMG_2756.JPG
Przed Palais des Nations – Wielkie Krzesło
IMG_3122.JPG
Geneva Motor Show

IMG_2998.JPGIMG_2861.JPG

 

9. Zamek Chillon –  Château de Chillon (1h)

Prawie 900letni zamek leżący nad jeziorem genewskim. Klimatyczne miejsce, choć bardzo turystyczne. Nie ma chyba potrzeby wchodzić do środka, ale fajnie popływać pod samym zabytkowym zamkiem – tego jeszcze nie było 🙂 Nadworna plaża. Free.

IMG_3125.JPG

 

10. Valais – nie dla tych co się boją wysokości. (1 dzień)

Piękny górzysty region. Idealny na wyprawy górskie. Jeśli jednak nie macie czasu na spacery, autem też zdobędziecie parę szczytów. Najlepiej jest po prostu otworzyć mapę i palcem losowo wybrać sobie jakieś jezioro położone wysoko w górach. My znaleźliśmy swoje własne, do którego dojazd po wąziutkich zboczach przypawał o dreszcze, szczególnie gdy wianuszek aut z naprzeciwka nijak nie mieścił się na drodze. Na zakrętach należy trąbić ostrzegawczo, bo niekiedy są większe niż 90 stopni.

Im bardziej na południe w kierunku Zermatt, tym mniej turystów, więcej natury i wolności. Tu proponuję jeździć i zatrzymywać się na trasie, zresztą nie da się nie zatrzymać przy takim krajobrazie. Tu też warto znaleźć na airbnb górski chalet, do którego prowadzi kręta górska droga, by śniadanie zjeść prawie że z kozicami.

IMG_3275 (2).JPG

IMG_3370 (2).JPG

 

  • Lac de Derborence

1,5 km wyżej znajdziecie jezioro. Super miejsce na piknik. Nieskazitelnie czysta woda. Trzeba się ciepło ubrać, bo wysokość robi swoje. Wcale nie ma specjalnie ludzi, więc można się schować trochę przed światem.

IMG_3192.JPG

IMG_3214 (2).JPG

11. Charles Kuonen Suspension Bridge – najdłuższy most wiszący w Europie (1 dzień)

Otwarty w 2017 roku, półkilometrowy wiszący most wysoko w górach. Mega super. Robi mega wrażenie. Schowany hen hen na wysokościach. I wymaga uruchomienia mięśni nóg aby się tam dostać, bowiem jedyny sposób wyjścia to pieszo. Warty spaceru na pewno. Ja, jako mało doświadczona osoba jeśli chodzi o spacery górskie, dałam radę. Weźcie sobie duuużo wody. Polecam.

Baza wypadowa: miejscowość Randa (płatny parking)

Czas wyjścia: 2h, dosyć stromo miejscami

IMG_3639 (2).JPG
Charles Kuonen Suspension Bridge

IMG_3652 (2).JPG

 

12. Zermatt i Matterhorn (1 dzień)

Dla zaawansowanych alpinistów lub tych z konkretną kwotą odłożonej kasy.  Jeden z najsłynniejszych szczytów świata. 4,478 m. Ja osobiście nie dotarłam tam, ale jeżeli ktoś chętny to wyjazd kolejką, dosyć drogą, z miejscowości Zermatt. Uwaga – Zermatt jest tzw. car-free miastem, jak i kilka innych w kraju. Tzn. że nie wolno Wam wjechać tam autem. Auto zostawia się w poprzedniej miejscowości (za opłatą rzecz jasna) a stamtąd do Zermatt dowiezie nas pociąg.

Image result for matterhorn
Źródło upload.wikimedia.org

13. Górskie serpentyny – czyli drogi z Top Gear (1 dzień)

Szwajcaria słynie z tego, że to właśnie na jej terytorium znajdują się jedne z najsłynniejszych krętych, górskich dróg świata. I to nie mit. Naprawdę, drogi to są genialne na porajdowanie  po to ,żeby poczuć się jak w grze komputerowej. Wiadomo, że nie można przesadzać z brawurą, ale tam po prostu aż szkoda „po prostu przejechać” bez wciśnięcia gazu w podłogę. Wszystkie są darmowe i dobrze oznakowane, także spokojnie je znajdziecie. Najlepsze moim zdaniem:

  • Simplonpass

    od Brig droga nr 9 i E62 na południe,  ok. 20 km długości

Image result for simplonpass
Źródło: www.electrummagazine.com

IMG_3413 (2).JPG

IMG_3353 (2).JPG
Most przy Simplonpass
  • Grimsell Pass

z drogi nr 19 zjeżdżamy na 6. 50 km długości (nie musicie jechać do końca)

Image result for grimsel pass
Źródło: www.cycling-challenge.com

IMG_3772 (2).JPG

IMG_3755.JPG

IMG_3791 (3).JPG
Świstak siedział, ale nie zawijał. Za to ja się zawinęłam na dach samochodu,  bo tak się przestraszyłam jego dźwięków.
IMG_3837 (2).JPG
Przestwór gór

IMG_3882 (2).JPG

 

  • Furkapass

    droga nr 19 od Obergoms, 28 km dlugości

    IMG_3930 (2).JPG

IMG_4087.JPGIMG_4011 (2).JPG

 

  • St. Gotthard Pass – Przełęcz Świętego Gotharda

droga nr 2, za Furką, 26 km długości

IMG_4179.JPG

 

15. Locarno –  czyli Szwajcaria pod włoskimi palmami (1 dzień)

Włoskie kantony są idealne na kąpiel w ciepłej wodzie i leżenie na gorącym piasku pod palmami. Jednakże, są one najbardziej oblegane przez włoskich turystów, zatem jest tu dosyć tłoczno i co najmniej przyjemne – najdrożej. Ale szkoda by się było tu nie zatrzymać i nie schłodzić się w wodzie. Campingów warto szukać kawałek za miastem, bo są tańsze.

W Locarno polecam przejażdżkę po Dolinie Valle Verzasca, a w zasadzie w góry. Wodospady, tamy i największe w Europie (3 na świecie) Bungee Jump – Contra Dam– 220m . Aż strach.

Historycznie: to tu w 1925 podpisano słynny traktat

IMG_4332 (2).JPG

IMG_4263 (2).JPG

 

IMG_4271.JPG

IMG_4285 (2).JPG
Tęczowy wodospad w Valle Verzasca

IMG_4292 (2).JPG

Related image
Contra Dam Źródło: dronestagr.am
IMG_4394 (2).JPG
Taki camping

IMG_4409 (2).JPG

 

16. Lugano – smaczek na koniec (przejażdzka 3h)

Na koniec jeszcze warto przejechać się przez Lugano. Turystycznie, ale ładnie. Można się przejechać naokoło góry i podpatrzeć jak sobie żyją bogaci włoscy Szwajcarzy. Oj a chaty z przepychem, a nawet własną komunikacją świetlną.

IMG_4475 (2).JPG

IMG_4497.JPG

 


CO ZJEŚĆ?

Od razu powiem, że najlepiej jest sobie wziąć swój prowiant na wyjazd i robić zakupy w marketach typu Lidl. Dla bogatszych opcja restauracja, ale trzeba się przygotować na spory wydatek. A co typowego zjemy w Szwajcarii?

1. Sery

I to jakie!!!!! Rewelacja, nigdy nie jadłam tak dobrych serów. Naturalne i bez chemii. Krówki pasą się na łąkach. A potem powstają takie cuda jak GRUYERE – w sklepie ok. 6 euro.

IMG_4122.JPG

2. Raclette

Ser robiony w specjalnej maszynie do topienia 🙂 Z ziemniakami i chlebem. Geniusz.

IMG_4135.JPG

3. Czekolada.

No to chyba każdy wie, że krowy w Szwecji są… fioletowe. Czekolada każdej w postaci – mówimy jej TAK

IMG_2449 (2).JPG

4. Fondue serowe i czekoladowe.

Nic bardziej szwajcarskiego. Ceny w knajpach jednak wynoszą ok. 30 euro za osobę, więc trzeba się zastanowić 🙂

Image result for fondue czekoladowe i serowe


 

CIEKAWOSTKI

  • Samochody

W Szwajcarii zobaczycie niezliczoną, ale to niezliczoną liczbę Porsche, ale także Ferrari, Maserati i odpicowanych samochodów marek, których nawet nie znam. Ponieważ Porsche jest tu wręcz pospolite, to Szwajcarzy prześcigają się w odrestaurowywaniu starych samochodów, które wyglądają jakby własnie wyjechały w programu Pimp My Ride. A wśród nich znaleźć można nawet… Fiata 126 p.

IMG_2454.JPG

IMG_2451.JPG

  • Farmerzy i moje pole

Kraj to w zasadzie niezbyt zajęte miasteczka, a raczej natura, pola uprawne i krowy. Skąd więc kasa na te auta? Można się tylko domyślać 🙂 Spodziewajcie się wszędzie tabliczek z napisem PRIVAT. Tu nie wolno, tam nie wolno. Czasem to wkurza, ale mimo to należy uszanować ich własność i grzecznie pojechać dalej, żeby zaparkować gdzieś auto.

  • Campingi w górach i nad jeziorem.

Lokalizacje campingów wysoko górach lub praktycznie nad samym jeziorem pozwalają na spanie na łonie natury, ale jednak bezpiecznie, bo z ogrodzeniem, bo i z toaletą.

IMG_2465 (2).JPG
Camping Bachmattli w Alpnach koło Lucerny

 


W POBLIŻU

MEDIOLAN

MOUNT BLANC W CHAMONIX

WENECJA

roseofwinds, róża wiatrów, Patrycja Szepczyńska

1 myśl w temacie “Szwajcaria – czyli farmerzy w Porsche i jak zwiedzić kraj autem na polskim budżecie

  1. Super wyprawa 🙂 dużo fajnych informacji, napewno przydatnych w takim kraju ja Swiss 🙂

    Polubienie

Dodaj komentarz

search previous next tag category expand menu location phone mail time cart zoom edit close